Piotr Gawor

BYĆ ADRESATEM I LISTONOSZEM

LISTÓW ŚW. PAWŁA

 

Rozważania Drogi Światła

podczas rekolekcji jesiennych

Stowarzyszenia Rodzin Katolickich

Diecezji Gliwickiej

odprawianych w roku św. Pawła

 

 

 

Brenna  5 – 7 września  2008

 

 

Wprowadzenie

 Droga Światła, czyli czternaście spotkań ze Zmartwychwstałych Chrystusem poprzez listy św. Pawła. Żeby jednak nie odejść od ewangelii Jezusa Chrystusa (czego tak bardzo wystrzega się sam Paweł) zaczniemy oczywiście od Zmartwychwstania poprzedzonego Przemienieniem na Górze Tabor. W tych dwóch wydarzeniach najbardziej wyeksponowane jest światło – jedyne światło, Światło pisane z dużej litery. Pochodną tego światła jest światło przemieniające Szawła na drodze do Damaszku, a następnie światło, jakim zostali obdarzeni uczestnicy pierwszego kolegialnego rozwiązywania sporów w Kościele, tzw. Soboru Jerozolimskiego. To będą trzy pierwsze stacje. Do czternastu pozostaje jeszcze liczba jedenaście, czyli dokładnie tyle ilu było adresatów listów pawłowych.

Przeżywamy obecnie w Kościele Katolickim rok św. Pawła. Jest zatem szczególna okazja, by każdy z nas indywidualnie, a także może we wspólnocie Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Gliwickiej, poczuł się adresatem listów pawłowych. Poczujmy się Rzymianami, Koryntianami, Galatami, Efezjanami, Filipianami, Kolosanami, Tesaloniczanami i Hebrajczykami. Spróbujmy się wczuć w role Tymoteusza, Tytusa i Filemona. Czytajmy te listy w prawie dwa tysiące lat po ich napisaniu, pozostając mieszkańcami Gliwic, Zabrza, Bytomia i innych miast naszej (i nie tylko naszej) diecezji. Rok św. Pawła zobowiązuje właściwie nie tylko do lektury listów, ale także poczucia się ich listonoszem.

Każdy z listów mógłby być właściwie przedmiotem rozważań całej Drogi Światła. My spróbujmy zaledwie dotknąć każdego z listów.

Już ze słów wstępnych, z adresów, promieniuje światło oświetlające zasadnicze przymioty Boga i rolę Pawła w ich nauczaniu. W jakimś więc stopniu wskazują one i nasza rolę, jako listonoszy posłanych by głosić Jezusa Chrystusa.

 

W Imię Boże poddajmy się światłu w czternastu odsłonach...

 

 

Stacja I

Światło Przemienienia i Zmartwychwstania

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Przemienienie i Zmartwychwstanie.

Zwornikiem tych dwóch wydarzeń o fundamentalnym znaczeniu dla naszej wiary jest światło.

Przemienienie.

Znamy dobrze ten epizod z Góry Tabor choć należy do najbardziej tajemniczych w ziemskim życiu Jezusa. Świadczy o bardzo ludzkim rysie Jego charakteru. Oto chce uchylić rąbek tajemnicy tego, co sam przeczuwa i czego ma świadomość, a co jest niewyrażalne słowami; tajemnicy istoty Boga, której jest objawiającym i podmiotem zarazem.

„A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”” (Mk 9, 9-10).

Trzej uczniowie, Piotr, Jakub i Jan, mieli około roku na zastanawianie się co oznacza „powstać z martwych”. Światło podczas przemienienia nie wystarczyło. Wywołało tylko jakieś niejasne poczucie dobra (Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy) i bezradność (Piotr nie wiedział bowiem co należy mówić, tak byli przestraszeni).

Zmartwychwstanie jest dopełnieniem zapowiedzi przemiany z góry Tabor. Piotr, Jakub i Jan już wiedzą co znaczy „powstać z martwych” i są zwolnieni z nakazu dyskrecji. Mogą już opowiadać o tym jak było na Górze Tabor. A było i dobrze i strasznie. Teraz, po Zmartwychwstaniu, straszne Wielkiego Piątku wyparte zostało przez jednoznaczne dobro, któremu na imię nadzieja.

O wiarę i nadzieję

Prosimy Cię Panie!


 

Stacja II

Światło Pawła na drodze do Damaszku

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Pawła nie było na Górze Tabor. Pawła nie było w wieczerniku i pod krzyżem. Paweł nie mógł pogodzić się z tą gorszącą pobożnego Żyda i wykształconego faryzeusza wizją Mesjasza. On czuł się zobowiązany do zwalczanie tej wizji. On uważał zabójstwo Szczepana za słuszne. On „niszczył Kościół. Wpadał do domów, porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał ich do więzienia” (Dz 8,3). On „wciąż pałał nienawiścią i chęcią mordowania uczniów Pana” (Dz 9,1).

Jak bardzo trzeba być zaślepionym, by dać się owładnąć takim emocjom? Jak trzeba być zaślepionym, by dać takim emocjom upust w czynach nie zauważając, że wymierzone są w człowieka? Najgorszym fanatyzmem jest fanatyzm religijny. Jakiego światła trzeba, by uzmysłowić człowiekowi takie zaślepienie; by je prześwietlić? Racjonalne, ludzkie argumenty, jak choćby te, które przedstawił Sanhedrynowi mądry Gamaliel nie wystarczyły.

Potrzebne było porażające „światło z nieba” (Dz 9,3) i to na chwilę przed kolejnym aktem przemocy wobec chrześcijan, do którego miało dojść w Damaszku za sprawą Pawła. To światło miało moc kategorycznego nakazu. Oto zostaje wybrany jako „narzędzie” (Dz 9,15), zostaje uczyniony „sługą i świadkiem” (Dz 26,16) i posłany „do pogan i królów, i do narodu izraelskiego” (Dz 9,15), „aby otworzyć im oczy, odwrócić ich od ciemności ku światłu, od władzy szatana do Boga.” (Dz 26,18). Pamiętamy zwykle spektakularne następstwa tego światła dla Pawła: trzydniowa utrata wzroku, ścisła głodówka, a potem chrzest. Mówimy z namaszczeniem: powołanie Pawła. Rzadko docieramy jednak do zapowiedzi: „Objawię mu także, jak wiele będzie musiał wycierpieć z powodu mego imienia” (Dz 9,16).

O umiejętność kontrolowania niedobrych emocji

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja III

Światło Soboru Jerozolimskiego

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Od porażającego światła z nieba pod Damaszkiem minęło czternaście lat. Czternaście lat pracy misyjnej św. Pawła na Cyprze i w Azji Mniejszej, głównie wśród pogan. Że praca była niełatwa świadczy m. in. wyrzucenie Pawła poza granice Antiochii Pizydyjskiej (Dz 13,50) i ukamienowanie w Listrze (Dz 14,19); ledwo uszedł z życiem. Ciekawe, że w obydwu przypadkach kłopoty wynikły z podburzenia tłumu przez Żydów. Poganie z różnym skutkiem przyjmowali dobrą nowinę, bardziej lub mniej poddawali się jej światłu. W pewnym momencie powstał jednak problem – znów za sprawą Żydów. Poszło o drobny, choć dokuczliwy zabieg – obrzezanie. Paweł i Barnaba, doświadczeni misjonarze, nie obciążali nawracających się tym ciężarem, co nam, z perspektywy czasu i historii wydaje się oczywiste i słuszne. Wtedy nie było tej oczywistości.

Dlatego zebrali się apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę” (Dz 15,6).

Postanowiono zatem odwołać się do Ducha Świętego i zorganizowano w Jerozolimie spotkanie, które uważa się za pierwszy sobór. Szukano światła w modlitwie i dyskusji (długiej!). Wnioski przedstawiono na piśmie w formie listu. „Duch Święty i my postanowiliśmy ...” (Dz 15,28). Światło soboru jest nie tylko wynikiem demokratycznej dyskusji i głosowania!

Gdy list odczytano adresatom „jego pokrzepiająca treść ucieszyła wszystkich” (Dz 15,31).

Jak my czytamy (jeśli czytamy) dokumenty Soboru Watykańskiego II, który na naszych oczach starał się nieść światło?

O zaufanie Kościołowi rodzące się ze studiowania jego pism

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja IV

Światło Listu do Rzymian

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

List do centrum ówczesnego świata, do elity ówczesnej. Na dzisiejsze warunki trochę tak, jakby to był list do grupy G8 (najbardziej uprzemysłowionych państw świata), albo przynajmniej do Parlamentu Europejskiego.

Kto pisze?

Z adresu: „Paweł przeznaczony do głoszenia Ewangelii Boga, którą Bóg przedtem zapowiedział przez proroków w Pismach Świętych. Jest to Ewangelia o Jego Synu. A ten Syn jest jednością dwóch natur: według ciała pochodzi z rodu Dawida, a według Ducha Świętości – pełnym mocy Synem Bożym”.

Elity, słuchajcie!

To nie wy jesteście pierwsi i jedyni, którzy wiedzą jak urządzić świat; nie wy macie monopol w urządzaniu świata. Jest dobra nowina, jest pomysł Boga, który był głoszony już dawno temu, przez proroków. I sporo było już elit, tak samo pewnych siebie, które przeminęły, choć miały koncepcje jak ten świat urządzić i zwykle na siłę te koncepcje próbowały wprowadzać w życie. Już ich nie ma.

To jest długi list. 16 rozdziałów. Ileż w nim światła! Trzeba czytać. Na zachętę tylko trzy cytaty.

„Bo ja nie wstydzę się Ewangelii. (Rz 1,16)

„Bo gdy poznali Boga, nie oddali Mu czci jako Bogu, ani też nie byli Mu wdzięczni, ale pogubili się w swych dociekaniach i w mroku pogrążyło się ich nierozumne serce. Uznając siebie za mądrych, stali się głupimi. (Rz 1,22-23)

„Jeśli Bóg jest przy nas, to któż przeciwko nam? (Rz 8,31)

O pokorę i pewność siebie płynącą z Ewangelii

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja V

Światło Listów do Koryntian

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Z adresu 1 Kor: „Godny wiary jest Bóg, który powołał was do wspólnoty ze swoim Synem, Jezusem Chrystusem, naszym Panem!”

W Listach do Koryntian, zwłaszcza w pierwszym, pobrzmiewa jak refren pytanie: Czy nie wiecie?...

Czy nie wiecie, że odrobina kwasu zakwasza całe ciasto?” 1 Kor 5,6)

Czy nie wiecie, że święci będą sądzić świat?” (1 Kor 6,2)

Czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie odziedziczą królestwa Bożego?”

(1 Kor 6,9)

Czy nie wiecie, że wasze ciało jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was?” (1 Kor 6,19)

„Czyż nie wiecie o samych sobie, że Chrystus jest w was?” (2 kor 13,5)

Oni, którzy usłyszeli Ewangelię zaledwie kilka lat temu mogli zapomnieć, mogli jeszcze nie zaskoczyć, że tak właśnie jest. To byli Koryntianie sprzed 2000 bez mała lat.

A współcześni? Gliwiczanie, Zabrzanie, Bytomianie, mieszkańcy Diecezji Gliwickiej, członkowie SRK? Czyż nie wiemy?

Mieliśmy tyle okazji, by się dowiedzieć, by zauważyć te rozbłyski światła 1. i 2. Listu do Koryntian i przejąć się nimi. Mieliśmy i nadal mamy.

Więc baczmy, byśmy nie stali się „jak miedź brzęcząca, albo cymbał brzmiący” (1 Kor 13,1), byśmy nie „byli niczym” (1 Kor 13,2) i w sytuacji, że „nic nam nie pomoże” (1 Kor 13,3).

Nie bądźcie dziecinni! Owszem, wobec zła bądźcie jak niemowlęta, ale w myśleniu bądźcie jak ludzie dojrzali.” (1 Kor 14,20)

Bóg, który jest wierny, nie pozwoli, abyście byli kuszeni ponad siły, lecz dopuszczając pokusę, wskaże sposób jej przezwyciężenia.” (1 Kor 10,13)

O wysiłek w kierunku odwzajemnienia Twojej wierności

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja VI

Światło Listu do Galatów

 - Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Z adresu: Paweł powołany na apostoła nie przez ludzi, ani za pośrednictwem człowieka, ale przez Jezusa Chrystusa i Boga Ojca (...)

On (tj. Chrystus) wydał samego siebie za nasze grzechy, aby nas wyrwać z obecnego złego świata zgodnie z wolą Boga, naszego Ojca.

Może to tutaj jest światło, które pozwoli nam spojrzeć trochę inaczej na tak często zarzucane Bogu milczenie? Zgodnie z wolą Boga... Co właściwie jest zgodne z wolą Boga:

a)     pragnienie wyrwania nas z obecnego złego świata?

b)     istnienie tego obecnego złego świata?

c)      wydanie samego siebie za nasze grzechy?

Najbardziej bulwersuje nas to istnienie złego świata zgodnie z wolą Boga. Boga, który jest Dobrem i Miłością. Tylko zauważmy i rozróżniajmy: zły świat istnieje zgodnie z wolą Boga, a nie zgodnie z Jego zamiarem! Zamiar był inny, ale ponieważ człowiek, korzystając z danej mu wolności, wyraził zgodę na wejście zła na ten świat (fakt, że odbyło się to zwodniczo – obietnicą zakosztowania jeszcze większego dobra niż dał Bóg), to Bóg nie może się nie zgodzić na ten akt wolności; zły świat jest zatem również zgodny z wolą Boga.

W tym świecie zostaliśmy osadzeni (powołani do życia) i musimy przez niego przejść. Nie jest to wszakże jakieś zesłanie, rodzaj kary. Przecież cielesność (osadzenie w ziemskiej rzeczywistości), choć tak nieraz trudna, jest przywilejem, którego nie dostąpili Aniołowie! Nie jesteśmy w trudach tej cielesności zdani tylko na siebie. Bóg również zechciał być człowiekiem.

Wy zatem, bracia, zostaliście powołani do wolności. Tylko nie pojmujcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, lecz służcie sobie nawzajem z miłością” (Ga 5,13)

O właściwe pojmowanie wolności i korzystanie z niej

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja VII

Światło Listu do Efezjan

 - Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Z adresu: do wierzących w Chrystusa Jezusa.

To w Liście do Efezjan zawarte są słynne zasady życia rodzinnego: o poddaniu żon mężom, o miłowaniu przez mężów swoich żon, o szacunku żony do swojego męża, o posłuszeństwie dzieci rodzicom, o nie rozdrażnianiu dzieci przez ojców, o szacunku dla rodziców.

Każda z tych zasad została już podważona, a nawet wyśmiana w tym obecnym złym świecie (por. List do Galatów). I trudno się dziwić. Jedną z cech obecnego świata (któremu wydaje się, że jest bardzo dobry, a na pewno znacznie lepszy od tego dawniejszego świata) jest negacja zasad, negacja autorytetów w imię wolności jednostki i nieograniczonego prawa do wszystkiego.

Ale do kogo adresowany jest list, a więc i te „nieżyciowe” zasady? Do wierzących w Chrystusa Jezusa! Nie do tych, którzy bywa, że chodzą do kościoła. Nie do tych, którzy przychodzą do Kościoła „po ślub”. Nie do tych, którzy są chrześcijanami, ale...

Do wierzących w Chrystusa Jezusa. I dla nich te zasady nie są nieaktualne, trudne, nieżyciowe. Mogą co najwyżej być nieuświadomione lub zapoznane. I trzeba odnowić wiarę w Chrystusa Jezusa, uznać tę wiarę, uznać tego Chrystusa za podstawę swojej rodziny, za podstawę swojego życia. Reszta przyjdzie sama. Naprawdę.

Paweł nie jest jednak naiwny. Wie, że nie jest to łatwe. Dlatego modli się: „aby Bóg naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia, byście Go lepiej poznali. Niech da wam światłe oczy serca, abyście wiedzieli, czym jest nadzieja Jego powołania (...) i czym nadzwyczajny ogrom Jego mocy dla nas wierzących.” (Ef 1,17-19).

Tak modli się Święty Paweł za nas. A my?

O postawienie modlitwy na właściwym miejscu i nie ustawanie w niej

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja VIII

Światło Listu do Filipian

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Z adresu: do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie, którzy są w Filippi, wraz z biskupami i diakonami

Wraz z biskupami i diakonami. Jeśli za adresatów określonych jako wszyscy święci w Chrystusie Jezusie uznać nas – świeckich, to mamy być wraz... Nie sami, lecz wraz z biskupami i diakonami. Jedni bez drugich nie powinniśmy być. Ciekawe, że np. encykliki papieskie adresowane są zwykle w innej kolejności: do biskupów, kapłanów, osób konsekrowanych i na końcu do ludu Bożego i ew. wszystkich ludzi dobrej woli. Nie chodzi jednak o kolejność, to są sprawy tzw. protokolarne, albo z obszaru savoir vivre. Chodzi o to wraz. Ciągle mam wrażenie, że nie potrafimy realizować w Kościele tego wraz. Co najmniej od Soboru Watykańskiego II próbujemy uczyć się siebie wzajemnie, współpracować z sobą, uzupełniać się nawzajem, wypracowywać zasady współdziałania i tworzenia jednego przecież Kościoła. Ciągle jednak pozostaje jakiś niedosyt, jakieś wzajemne obawianie się siebie, czasem pretensje.

Może trzeba skorzystać z zachęty Pawła pod adresem Filipian do tego, by: „mieli te same dążenia, żywili tę samą miłość, trwali w jedności, myśleli podobnie, nie działali z myślą o uznaniu czy pochwałach, lecz z pokorą uważali jedni drugich za lepszych od siebie”. (Flp 2, 2-3). Może to właśnie mogłoby być podstawą owego wraz? I trzeba zachować spokój, bo nawet Paweł stwierdził:

Bracia, ja nie wmawiam sobie, że osiągnąłem cel. Ale jedno czynię: zapominając o tym, co jest za mną, a zwracając się ku temu, co przede mną, biegnę ku mecie po nagrodę, do której Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.” (Flp 3, 13-14). Biec wraz...

 

O pozbycie się wzajemnych uprzedzeń i lęków

Prosimy Cię Panie!

 

Stacja IX

Światło Listu do Kolosan

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Z adresu: do świętych i wiernych w Chrystusie braci, którzy są w Kolosach. Nie tylko w Kolosach. Także w Gliwicach, Zabrzu, Bytomiu, a teraz Brennej. Spróbujmy wgłębić się w pawłowy hymn o Chrystusie. Do tych słów nie trzeba nic dodawać, nie trzeba ich interpretować. W ten hymn trzeba wejść i poddać się jego światłu.

On jest obrazem Boga niewidzialnego,

pierworodnym wobec całego stworzenia,

gdyż w Nim wszystko zostało stworzone

w niebie i na ziemi:

To, co widzialne i niewidzialne,

trony czy panowania, zwierzchności czy władze –

wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.

On jest przed wszystkim

i wszystko w Nim istnieje.

On jest też Głową Ciała – Kościoła.

On jest początkiem,

Pierworodnym spośród umarłych,

Aby być pierwszym we wszystkim.

Spodobało się bowiem Bogu,

By w Nim zamieszkała cała pełnia,

I aby przez Niego wszystko pojednać ze sobą –

Wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża,

Zarówno na ziemi, jak i w niebie.” (Kol 1,15-20

 

Potraktujmy ten list jako polecony, z koniecznością pokwitowania nie tylko odbioru, ale przeczytania. I poczujmy się listonoszami listu z tym hymnem.

O światło krzyża i zmartwychwstania na ziemi gliwickiej

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja X

Światło Listów do Tesaloniczan

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Warto wiedzieć, że Pierwszy List do Tesaloniczan jest najstarszą księgą Nowego Testamentu. Gdy powstawał nie było jeszcze spisanych Ewangelii, a dzieje apostolskie właśnie się toczyły. Pobyt w Tesalonice nie był dla Pawła najlepszym wspomnieniem. Wprawdzie założył tam gminę chrześcijańską i chwali adresatów listu za wiarę, ale pamięta też, że musiał się nocą ewakuować, bo „zazdrośni Żydzi dobrawszy sobie jakieś szumowiny rynkowe wywołali tłumne zbiegowisko, podburzyli miasto i szukali ich, by stawić przed ludem” (Dz 17,5).

W pierwszym liście Paweł wyjaśnia problemy teologiczne dotyczące powtórnego przyjścia Pana. Ale też przypomina sprawy zawsze ważne, rzucając światło na czystość będącą obecnie w niskiej cenie. Paweł pisze: „Niech każdy z was wie, że własne ciało należy traktować z szacunkiem jako święte, a nie jako przedmiot pożądania, jak to czynią poganie, którzy nie znają Boga. (...) Bóg bowiem nie powołał nas do nieczystości, lecz do świętości. Kto więc to lekceważy, lekceważy nie człowieka, lecz Boga” (1Tes 4-8). Było to dla ówczesnych poglądów, uznających nierząd sakralny, coś zupełnie nowego. Można wyciągać wnioski odnośnie do dzisiejszych czasów, do obyczajowości i podejścia do seksu. Nie jest to tylko sprawa między ludźmi (choćby tego chcieli). To jest lekceważenie Boga... No tak, ale kto tego zechce dzisiaj słuchać?

W Drugim Liście do Tesaloniczan znajdziemy taką oto wskazówkę: „Kto nie posłucha słów naszego listu, zapamiętajcie go sobie i nie przestawajcie z nim, aby się zawstydził. Nie uważajcie go jednak za wroga, lecz upominajcie jak brata” (2Tes 3,14-15)

O czystość i odwagę upominania

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja XI

Światło Listów do Tymoteusza

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Z adresów: „Paweł, apostoł Chrystusa Jezusa z nakazu Boga, naszego Zbawiciela i Chrystusa Jezusa, naszej nadziei” (1Tm). (...) „z woli Boga posłany do głoszenia obietnicy życia w Chrystusie Jezusie” (2Tm).

Z nakazu Boga, ...nasza nadzieja, ... obietnica życia ...

To są mocne i ważne słowa. Dla Pawła, poddanego porażającemu „światłu z nieba” pod Damaszkiem, były na tyle mocne i ważne, że podporządkował im całe swoje życie. Uznał, że prawdę o Chrystusie Jezusie trzeba głosić; wszystkim. Nie miał cienia wątpliwości.

Dlatego też trudno się dziwić, że gdy dotarły do niego wiadomości o pojawiających się w założonych przez niego gminach (np. w Efezie) pseudonauczycielach, którzy prowadzą podejrzane dyskusje, traci jakby cierpliwość i w dość ostry sposób upomina, prosząc Tymoteusza o interwencję. Ironizuje: „baśnie i niekończące się rodowody” (1Tm, 1,4), „próżne gadulstwo”, (...) „nie rozumieją tego, co mówią, ani tego, przy czym obstają” (1Tm, 1,6-7).

Jakże tak można: tamci gubią się w próżnym gadulstwie, a tam, wtedy, przecież rzeczywiście przybijano do krzyża człowieka-Boga!

Rada i polecenie Pawła dla Tymoteusza jest prosta:

„Odrzucaj więc bezbożne i głupie baśnie (a w innym przekładzie: światowe i babskie). Ćwicz się natomiast w pobożności. (...) Pobożność zaś jest przydatna do wszystkiego, niesie z sobą obietnicę życia doczesnego i przyszłego. Słowo to jest godne wiary i zasługuje na przyjęcie.” (1Tm 4, 7-9)

Pobożność – słowo godne wiary. Słowo. A treść? Co podkłada pod to słowo współczesny świat? Co my podkładamy?

 

O rozumienie czym jest pobożność i chęć bycia pobożnym

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja XII

Światło Listu do Tytusa

 - Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

Z adresu: Prawdomówny Bóg (BT) albo Bóg, który nikogo nie zwodzi (Nnp) przyobiecał nam przed wiekami życie wieczne.

Jak to jest? O co tutaj chodzi? Jestem człowiekiem żyjącym tu i teraz. Mam do dyspozycji tych kilkadziesiąt lat życia i jednego jestem całkowicie pewny – umrę. Nie wiem kiedy, ale na pewno. Jak z tej perspektywy wygląda ta obietnica sprzed wieków? Jak może tamta obietnica sprzed wieków dotyczyć mnie, skoro nikt o mnie nie miał wtedy pojęcia? Czego dotyczy ta obietnica? Życia wiecznego?! Jak w to uwierzyć skoro ciągle zaskakuje nas czyjaś śmierć?

List do Tytusa daje dwa punkty zaczepienia dla naszego niedowiarstwa, dla braku wyobraźni w naszej wierze.

Pierwszy, to stwierdzenie z adresu: prawdomówny Bóg, Bóg, który nikogo nie zwodzi. Skoro to On przyobiecał, On, który nie miał w tym żadnego interesu prócz miłości, to jest nadzieja życia wiecznego, wbrew doświadczeniu.

Drugim punktem zaczepienia jest uroczyste stwierdzenie bóstwa Jezusa Chrystusa. „Wielki Bóg i nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus” (Tt 2,13).

Prawdomówność Boga i Wcielenie potwierdzone Zmartwychwstaniem, to są dwa fundamenty, bez których my chrześcijanie bylibyśmy pożałowania godni. Paweł ciągle o tym przypomina. Skoro jednak Bóg i skoro Jego miłość doprowadziła Go do stania się człowiekiem i śmierci nie będącej przecież przymiotem Boga, to nie mogę mieć wątpliwości, że tamta obietnica sprzed wieków dotyczyła również mnie osobiście i dotyczyła życia wiecznego.

Wielki i piękny jest Bóg Chrześcijan. Mój Bóg.

O zdolność do zdumienia i zachwytu kim jesteś

Prosimy Cię Panie!

Stacja XIII

Światło Listu do Filemona

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

 Można powiedzieć – błysk światła. Najkrótszy z listów św. Pawła. Zaledwie 25 zdań i to w prywatnej właściwie sprawie. Prywatnej, ale dosyć ryzykownej jak na ówczesne stosunki. Niewolnictwo było normą społeczną, a Paweł wstawia się za zbiegłym niewolnikiem. Proponuje Filemonowi nie tylko przyjąć zbiega z powrotem i nie karać (a wtedy właściciel mógł z takim niewolnikiem zrobić prawie wszystko, bo niewolnikowi odmawiano ludzkich praw), lecz potraktować jak człowieka wolnego, a nawet brata. To musiało u Filemona wywołać odruch sprzeciwu i być potraktowane jako mieszanie się w jego sprawy. Paweł zaryzykował wysyłając nie tylko list, ale i samego zbiega (Onezyma).

Na czym polega światło tego listu będące również światłem dla nas? Może nawet bardziej dla nas mających już dwadzieścia wieków historii Kościoła za sobą, podczas gdy Filemon był gorliwy gorliwością neofity nowej zupełnie, rodzącej się dopiero wiary.

Wystarczy zatrzymać się nad pokazaną zasadą postępowania Pana Boga wobec każdego z nas oraz instytucjonalnego Kościoła wobec wiernych. Paweł pisze: Chociaż mam pełną swobodę nakazywać ci to, co stosowne, wolę jednak prosić cię w imię miłości, bo taki już jestem (Flm 8-9).

Taki już jest nasz Bóg, a w Jego imieniu taki już jest nasz Kościół, że mając pełną swobodę nakazywania, woli prosić; usilnie prosić w imię miłości o coś, co ewidentnie jest naszą korzyścią. Decyzja należy do nas. Skoro jednak ośmielamy się mówić (albo tylko myśleć): mój Bóg, mój Kościół, to prośbę powinniśmy potraktować jako nakaz. Właśnie w imię miłości. Nie umniejszy to w niczym naszej wolności.

O dar ufnego podporządkowania się Twojej woli

Prosimy Cię Panie!

 

 

Stacja XIV

Światło Listu do Hebrajczyków

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

- Żeś przez swoje Zmartwychwstanie światłem nas obdarzył!

 

List nie zawiera adresu. Jest prolog zaczynający się od słów znanych z liturgii: Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna (Hbr 1, 1-2). Wynika z prologu, że gdyby Bóg nie był jednością trzech osób, to nie byłoby świata i nas, nie byłoby czasów. Gdyby Bóg był sam jeden (a nie jednością osób złączonych miłością), to sam sobie by wystarczył i nikt by o nim nie wiedział, bo nikogo by nie było. Skoro jednak wszechświat i człowiek istnieje, to należy do Boga i podstawą jego istnienia jest miłość.

Zawarte w liście rozważania doktrynalne o kapłaństwie Chrystusa były dla Hebrajczyków bardzo istotne. Dla nas może istotniejsze są wskazania dotyczące postaw chrześcijan.

Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajcie o gościnności. Przecież dzięki niej niektórzy, nawet się nie domyślając, ugościli aniołów. Pamiętajcie o więźniach, jakbyście sami byli więzieni, i o cierpiących, bo wy też żyjecie w ciele. Małżeństwo niech będzie przez wszystkich szanowane, a łoże – nieskalane. Bóg bowiem osądzi rozpustników i cudzołożników. Nie bądźcie chciwi na pieniądze, zadowalając się tym, co posiadacie (Hbr 13,1-5).

Nie zapominajcie o czynieniu dobra i o budowaniu wspólnoty, gdyż Bóg cieszy się takimi ofiarami! (Hbr 13,16).

Warto ponosić ofiary (np. budować wspólnotę, choćby stowarzyszeniową), które cieszą Boga.

Warto czytać listy św. Pawła i dostrzegać światło z nich bijące.

Warto być listonoszem św. Pawła, zwłaszcza w czasie trwania roku jemu poświęconego.

Amen.

 

 

« Powrłt na stronę głłwną