Szanowny Pan Bronisław Komorowski
Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
pełniący obowiązki Prezydenta RP
Szanowny Panie Marszałku!
Uczestnicy Walnego Zgromadzenia Delegatów Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Gliwickiej, obradując w Zabrzu w dniu 12 czerwca 2010 r., przyłączają się do bardzo licznych protestów przeciwko nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, kierowanych do Sejmu i Posłów RP.
Znaczna część opinii publicznej, a zwłaszcza rodzice, wyrażają stanowczy sprzeciw wobec kształtu nowelizacji ustawy, jako wymierzonego w prawa rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie ze swoim systemem wartości. Obowiązywanie tej ustawy może w trudnym do skontrolowania stopniu wyrządzić wiele zła w poprawnie funkcjonujących, kochających się rodzinach, borykających się z trudnościami życia codziennego, powodując ich dezintegrację.
Interesów dzieci z rodzin, w których rodzice z różnych powodów nie radzą sobie z wychowywaniem, można i należy bronić w inny sposób, stosując istniejące prawo i zapewniając pomoc rodzinie w ramach dobrej polityki prorodzinnej państwa. Nie wolno stwarzać sytuacji, w której można odnosić wrażenie, że dzieci stają się własnością państwa.
Dlatego też zwracamy się do Pana Marszałka z apelem o niepodpisywanie tej ustawy.
Z poważaniem
Piotr Gawor, prezes SRK DG
w imieniu Członków Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Gliwickiej
Zabrze, 12 czerwca 2010 r.
Bardzo aktualna, może zwłaszcza na wakacje, myśl Jana Pawła II zapisana na dzień 16 lipca (do niedzieli była na naszej stronie głównej):
Znajdą się tacy, którzy będą wam mówić, że wasze praktyki religijne są czymś beznadziejnie przestarzałym, że krępują wasz styl życia i waszą przyszłość, że aby organizować swoje życie, wystarczy wam to, co oferuje postęp społeczny i naukowy, że Bóg skończył już grać swoją rolę.
(Homilia. Galway, Irlandia, 30 IX 1979)
No właśnie, tacy się znajdują i to wcale nie rzadko. Bywają natarczywi, mają do dyspozycji środki przekazu. I co im odpowiedzieć? Najprostszą odpowiedzią na takie stawianie sprawy jest pytanie: skąd wiedzą, że tak jest? Skąd wiedzą, że Bóg skończył już grać swoją rolę? Zresztą Bóg nigdy nie grał żadnej roli. Bóg po prostu jest. Jest tym, który Jest. Ponieważ nie sposób tego udowodnić, ani nie sposób temu zaprzeczyć podając argumenty oferowane przez postęp społeczny i naukowy, trzeba dyskusję przenieść na poziom wiary.
Najpierw chyba należy zadać sobie pytanie jakie są źródła takiego mówienia, skąd się takie „rady” biorą? Co nam mówią o sobie osoby, które wypowiadają takie słowa? Myślę, że przyczyn należy szukać w jakimś wewnętrznym niepokoju, który ni stąd, ni zowąd pojawia się u osoby prowadzącej styl życia odrzucający beznadziejnie przestarzałe praktyki religijne. Widzi jednak, że można inaczej i pojawia się niepewność. Czy rzeczywiście mam rację odrzucając to, w co kiedyś może wierzyłem (albo inni mi mówili)? Gdyby wszyscy postępowali jak ja, byłoby raźniej. A tak ci nie nadążający za postępem, ci wierni tym swoim przestarzałym praktykom i wyobrażeniom przyprawiają o dyskomfort i burzą utwierdzone zdawałoby się przekonania. Przypomina to trochę sytuację do jakiej dochodzi w towarzystwie, w którym znajdzie się abstynent odmawiający wypicia choćby tego symbolicznego kieliszka w toaście. Często inni, którzy piją tylko okazyjnie, uznają za stosowne (choć nikt tego nie wymaga, ani oczekuje) tłumaczyć się, że gdyby chcieli, to też mogliby nie pić. Jest to jakieś ukryte (nawet przed sobą) poczucie winy zmieszane z poczuciem swojej wyższości: ja też potrafię, ale … nie chcę; korzystam ze swojej wolności. Wolności od czego, czy wolności do czego…
A więc ta pozorna troska o nas, o naszą wolność i przyszłość, o nasz styl życia skrępowany rzekomo kultywowaniem przestarzałych beznadziejnie praktyk religijnych jest w istocie troską o swoje dobre samopoczucie. A gdzie tolerancja?
PG
18.07.2010
Dwa razy „Rzeczpospolita”
W „Rzeczpospolitej” z 5-6 czerwca 2010 r. dwa bardzo istotne dla rodziny, ale sprzeczne z sobą materiały. Pierwszym jest list otwarty „Cała Polska chroni dzieci”, apelujący:
· do polskich władz: Prezydenta, Premiera, każdego z posłów i senatorów o to, by zapobiec przyzwoleniu w Polsce na legalizację „małżeństw” homoseksualnych oraz adopcje dzieci przez pary homoseksualne
· do wszystkich firm i organizacji o niewspieranie finansowo organizacji i osób, których działania zmierzają do promowania takich nieakceptowanych społecznie postulatów.
Jest to wyprzedzająca reakcja na zaplanowaną w lipcu 2010 roku w Warszawie międzynarodową manifestację aktywistów mniejszości seksualnych – Europejska Parada Gejów i Lesbijek EUROPRIDE, mającą m.in. na celu propagowanie legalizacji związków osób tej samej płci.
Trzydzieści jeden osób firmujących ten list zwraca się z prośbą do wszystkich polskich obywateli o podpisanie go na www.mamaitata.org.pl.
Gorąco zachęcam do włączenia się do tej akcji. Każdy zdrowo myślący człowiek powinien podpis złożyć.
Kilkanaście stron dalej znajduje się drugi materiał dotyczący rodziny: „Jak rozwieść się mądrze” – zapowiedź mającego się ukazać wkrótce z „Rzeczpospolitą” poradnika dla planujących rozwód lub separację, ułatwiającego przejście przez ten okres „bez zbędnych kłopotów”.
Nie pomyślała tym razem redakcja poczytnego skądinąd dziennika. Gdyby dzieci czytywały „Rzeczpospolitą” nie mogłyby zrozumieć tego dziwnego świata dorosłych. O co tu chodzi? Z jednej strony chcą (i nawet apelują o to do całej Polski) chronić dzieci, całkiem rozsądnie argumentując, a z drugiej strony ułatwiają coś, co z natury rzeczy wymierzone jest w dobro dzieci. Wszystko wyjaśniają cytowane wyżej trzy słowa: „bez zbędnych kłopotów”. Oczywiście dla dorosłych, bo dla dziecka rozwód jest potężnym kłopotem na całe życie.
P.G. 5.06.2010 r.
Zobacz:
http://ekai.pl/biblioteka/dokumenty/x940/warszawska-deklaracja-w-sprawie-polskich-rodzin-czerwca/
Premier, czy też raczej jego kancelaria, nie odpowiedział na nasz list w sprawie kandydatów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (por. Aktualności , 18.02.2010 r.). A chyba powienien. Na razie, jak informuje Gość Niedzielny (nr 13 z 4.04.2010 r.) sprawa jest nieaktualna. Zmieniły się zasady i kadencja sędziów została wydłużona do 9 lat. W zw. z tym prof. Lech Garlicki pozostanie członkiem ETPCz jeszcze trzy lata, a na dalszą kadencję nie bedzie mógł już kandydować. Całe szczęście, ale w ciągu tych trzech lat może jeszcze sporo złego w sprawie życia zrobić. Mamy zatem jeszcze trzy lata czasu, by w drodze społecznego sprzeciwu wymusić na premierze zgłoszenie takiego kandydata, który sprawy życia będzie traktował z należytym szacunkiem.
PG 4.04.2010
Czytamy pisma Jana Pawła II
Chyba nikt nie zakwestionuje stwierdzenia, że pisma Jana Pawła II wypada znać. Ale też chyba niewielu może z czystym sumieniem powiedzieć, że je w całości przeczytało. Co jakiś czas, z okazji różnego rodzaju konkursów okazuje się, że jakaś garstka osób czyta i w jakimś stopniu zna dorobek Jana Pawła II. Próbujemy w Stowarzyszeniu coś robić w kierunku przybliżenia tego, co „nasz” (a jakże) papież nam przekazał. I tak np. od początku bieżącego roku przypominamy na naszej stronie głównej codziennie jedną myśl.
Wkrótce będzie okazja do przypomnienia sobie o wielkiej pisanej spuściźnie Karola Wojtyły. Przy okazji trzeciej już edycji Metropolitalnego Święta Rodziny przewidziano uczczenie 90. rocznicy urodzin Jana Pawła II w postaci 103-godzinnego czytania Jego pism przez rodziny. Różne można mieć zdania na temat takich swoistych maratonów czytania, ale ważne jest że się czyta i co się czyta. Czytanie odbędzie się w dniach od 18 maja do 22 maja w ponad trzydziestu miejscach (szkoły, biblioteki publiczne, kościoły radia, itp.), w ponad dwudziestu miastach Śląska i Zagłębia. W Gliwicach czytanie odbywało się będzie w Radiu Plus i w Centrum Edukacyjnym Jana Pawła II obok katedry gliwickiej. Szczegóły będą jeszcze ogłoszone.
Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Diecezji Gliwickiej otrzymało „przydział” jednej godziny czytania w Centrum Edukacyjnym w nocy z środy (19 maja) na czwartek (20 maja). Zaczynamy o północy w środę i czytamy do pierwszej. Dla jednej osoby przewidziano odcinek dziesięciominutowy. Tak więc czytających w ciągu tej godzinie może być tylko sześciu (chcemy, jeśli organizatorzy pozwolą, dać szanse dwunastu osobom po pięć minut). Słuchających natomiast może być dowolna liczba. Aula w Centrum Edukacyjnym mieści bodaj 200 osób. Zapraszamy zatem wszystkich chętnych do czytania i słuchania.
Modne są obecnie różne „noce”, np. noc w muzeum. Noc z Janem Pawłem II też brzmi nieźle.
P.G. 4.05.2010 r.
I tym razem ks. Herbert Hlubek, ze względu na nagłą niedyspozycję, nie mógł pojechać z nami. Zastąpił go niezawodny ks. Paweł Pyrchała. Grupa liczyła 42 osoby. Reprezentowane były wszystkie cztery Oddziały Dekanalne. Rozważania w ramach konferencji, a także homilii i Drogi Krzyżowej wiązały się z hasłem tegorocznego programu duszpasterskiego „Bądźmy świadkami Miłości”, z zaakcentowaniem miłości w małżeństwie i w rodzinie. Pierwszym wyrazem miłości, który Bogu spodobało się przekazać na zewnątrz, poza wspólnotę Trójcy Świętej, by akt stworzenia. Akt stworzenia świata, a w jego ramach zwłaszcza człowieka, który jako jedyny spośród stworzeń okazał się być „bardzo dobry” (wszystkie pozostałe stworzenia i elementy świata zasługiwały ocenę „dobry”). Nie mogło być inaczej, skoro człowiek jako jedyny stanowił obraz i podobieństwo Boga samego. Główną cechą podobieństwa była (i jest) wolność darowana na początku. Wolność stanowiąca o godności człowieka.
Stworzony człowiek odczuwał jednak pośród innych stworzeń samotność. I wtedy Bóg wymyślił małżeństwo, a w konsekwencji również rodzinę. Co ludzie na przestrzeni swoich dziejów zrobili ze swoją wolnością, swoim małżeństwem i swoją rodziną, z Bożym zamysłem dotyczącym człowieka, jest przedmiotem refleksji antropologicznej i teologicznej wszystkich czasów, również dzisiejszych i również czasu rekolekcji. Zapoznana prawda o małżeństwie i rodzinie. Jak przekazać młodym, że od czasów Chrystusa małżeństwo jest świętością (sakrament)? W ślad za świętością małżeństwa, święta jest też rodzina. Fundamentem i rozpoznawalnym znakiem tej świętości jest nierozerwalność i trwałość oparta na wolnej decyzji potwierdzonej przysięgą. Takie małżeństwo jest jedynym dopełniającym się związkiem osób, zdolnym do powoływania wspólnie z Bogiem kolejnych osób.
To są prawdy podstawowe, które, jak się okazuje, trzeba stale od nowa ludziom przybliżać i przypominać. Trzeba to było robić w każdej historycznej fazie rozwoju człowieka i trzeba robić dzisiaj – wbrew próbom zamieszania prawdy i próbom stwarzania nowego świata. Świata podobno lepszego, choć w sposób oczywisty nielogicznego.
Dziękując Bogu za swoje małżeństwo, warto zadać sobie pytanie, jak ono funkcjonowałoby, gdyby Boga w nim nie było?
Współcześni ateiści, uznając porażkę metody aktywnego zwalczania Boga i religii (jak walczyć z czymś, czego nie ma?), szukają innych metod. Jedną z nich jest np. hasło wypisane na specjalnym autobusie kursującym w Berlinie i Londynie: „Boga ( z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością) nie ma. Spełnione życie nie potrzebuje wiary”.
Rozważania Drogi Krzyżowej, w której staraliśmy się być świadkami Miłości, znaleźć można w zakładce Materiały formacyjne.
III edycja Metropolitalnego Święta Rodziny odbędzie się w dniach 22-30 maja 2010 r. Towarzyszyć jej będzie myśl – „Ojciec fundamentem rodziny”.
„Trzeba ukazać radosną twarz rodziny” - stwierdził abp Zimoń. Przypomniał, że w XX. stuleciu dwa systemu totalitarne walczyły z rodziną i skutki tej walki są dzisiaj widoczne. Wskazał, że rodzina współczesna potrzebuje pomocy i wyraził radość, że wciąż wielu jest ludzi, którzy chcą bronić wartości rodziny.
W propozycjach programowych Metropolitalnego Święta Rodziny znajdują się sympozja, wykłady naukowe, koncerty, wystawy, kiermasze, konkursy, imprezy sportowe, festyny i pikniki. Od trzech lat niezapomnianymi wydarzeniami są koncerty inauguracyjne w zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca, wspólne pielgrzymowanie oraz spotkania w Koszęcinie. Mieszkańców Śląska jednoczy też udział w mszach św. inaugurujących tydzień obchodów Metropolitalnego Święta Rodziny. Wymiernymi efektami tej inicjatywy są podejmowane w miastach i gminach uchwały oraz programy wspierające rodziny.
Metropolitalne Święto Rodziny poprzedzi w dniach 18-22 maja br. maraton czytania dzieł Jana Pawła II. Jego rozpoczęcie planowane jest 18 maja w Teatrze Śląskim, a kolejne etapy w różnych miastach regionu.
Metropolita katowicki przypomniał, że idea zorganizowania Metropolitalnego Święta Rodziny w województwie śląskim narodziła się u grobu Jana Pawła II w czasie w czasie Metropolitalnej Pielgrzymki do Rzymu w 2007 r., z okazji 750. rocznicy śmierci św. Jacka Odrowąża patrona Metropolii Katowickie. Inspirowana była Światowym Kongresem Rodzin, który miał miejsce w 2007 roku w Warszawie. Pomysłodawcą i koordynatorem tego przedsięwzięcia jest Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. Patronat honorowy przyjęli Ksiądz Arcybiskup Damian Zimoń i wicemarszałek Senatu RP Krystyna Bochenek.
Zespół programowy Święta, w skład którego weszli przedstawiciele wielu organizacji i instytucji, zaproponował program działań, który ma zwrócić uwagę mieszkańców Śląska na ciągle zbyt mało dostrzegane wartości życia rodzinnego. Chodzi także o przypomnienie i spopularyzowanie Karty Praw Rodziny, przedłożonej przez Stolicę Apostolską wszystkim ludziom, instytucjom i władzom zainteresowanym misją rodziny we współczesnym świecie.
W organizację Święta włączają się władze samorządowe województwa śląskiego i opolskiego, władze Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana, Księgarnia św. Jacka, Uniwersytet Śląski, Politechnika Śląska, Biblioteka Śląska, Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”, Klub Inteligencji Katolickiej oraz wielu ludzi dobrej woli. Święto jest wydarzeniem, którym pragniemy zainteresować media. Dotychczas, dzięki przychylności dziennikarzy informacje o roli i znaczeniu rodziny, a także o imprezach towarzyszących tej inicjatywie ukazywały się w mediach regionalnych i ogólnopolskich.
(na podstawie informacji na stronie internetowej Archidiecezji Katowickiej)
Informacja Katolickiej Agencji Informacyjnej z 23 lutego 2010 r.
Sąd niezawisły inaczej
Sąd powinien być niezawisły. Tej konstytucyjnej zasady nikt nie kwestionuje, choć w niejednej sprawie, czy też wyroku, trudno się jej dopatrzeć. Po wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 5 marca 2010 r., w sprawie przeciwko redaktorowi naczelnemu Gościa Niedzielnego i Archidiecezji Katowickiej z powództwa Alicji Tysiąc, przyjrzałem się dokładniej słowom „niezawisłość” i „niezawisły sąd”. Wg słownika języka polskiego niezawisłość oznacza brak podporządkowania, podlegania komuś, czemuś, bycie niezależnym. Niezawisły sąd (sędzia), to z kolei taki, który nie podlega naciskom administracyjnym. Zdziwiło mnie to zawężone rozumienie niezawisłości sądu (w słowniku opatrzone kwalifikatorem praw., a więc w języku prawniczym) w stosunku do niezawisłości rozumianej ogólnie (w słowniku opatrzone kwalifikatorem książk., a więc w książkach, czyli w literaturze i po prostu w życiu). Jednocześnie zaś przestałem się dziwić wyrokowi, jaki sędzia Ewa Tkocz ogłosiła w tej sprawie, wyrokowi, który dla wielu normalnie myślących ludzi, również prawników, jest niezrozumiały. Prawdopodobnie pani sędzia swoją sądową niezawisłość ogranicza do niezależności od nacisków (instrukcji) administracyjnych. Tych z pewnością w sprawie przeciwko Gościowi Niedzielnemu i Archidiecezji Katowickiej nie było. Inne zaś naciski – zgodnie ze słownikową definicją – po prostu się nie liczą. A że jest jeszcze prawda? Sposób radzenia sobie z tym pytaniem zaprezentował dwa tysiące lat temu inny sędzia (zwany procuratorem) umywając ręce.
Na słowo „niezawisły” można też spojrzeć inaczej, trochę przewrotnie, przez pryzmat gry słów. Otóż niezawisły, to taki, który nie zawisł na jakimś poziomie, lecz spadł. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach wyraźnie wskazuje na upadek poniżej pewnego poziomu. Powstaje pytanie o to kto, lub co utraciło niezbędny poziom w efekcie tak rozumianej niezawisłości: pani sędzia Ewa Tkocz, która wyrok wydała, Sąd Apelacyjny w Katowicach, czy sądownictwo w Polsce?
I spieszę wyjaśnić członkom SRK DG, że Ewa Tkocz – aktywna członkini Koła naszego Stowarzyszenia przy parafii Matki Bożej Kochawińskiej – nie jest sędzią Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Na szczęście jest to niefortunna zbieżność nazwisk.
P.G., 7.03.2010 r.
VIII Zjazd Gnieźnieński pzeszedł do historii. Tekst przeslania do Europy, teksty wystąpień gości i teksty referatów wygłoszonych podczas obrad są dostępne (bądź wkrótce będą) na stronie internetowej Zjazdu http://www.zjazd.eu/ . Temat VIII Zjazdu, "RODZINA NADZIEJĄ EUROPY", jest bardzo ważny, zwłaszcza dla nas, członków SRK. Wydawałoby się oczywiste, że przedstawiciele Stowarzyszeń Rodzin Katoplickich powinni być obecni wśród organizatorów Zjazdu i jego uczestników. Były organizacje i stowarzyszenia mające w nazwie rodzinę. Nas jednak nie było. Nie zauważyłem naszych przedstawicieli ani w telewizji, która poświęciła Zjazdowi cały niedzielny program "Między ziemią i niebem", ani w reportażach radiowych, ani na stronie www Zjazdu. Czyżby Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Polsce nie miały nic do powiedzenia w sprawie troski o jakość rodziny, o jej problemach i nadziejach z nią związanych? To jest pytanie skierowane w pierwszym rzędzie do Polskiej Federacji SRK , której diecezjalne Stowarzyszenia są czlonkami. Polska Federacja powinna nas w wydarzeniach tej rangi, jak Zjazd Gnieżnieński, reprezentować, a wcześniej mobilizować poszczególne Stowarzyszenia do uczestnictwa czynnego (merytorycznego) i biernego.
Nasze Stowarzyszenie (Diecezji Gliwickiej) może mieć pewną satysfakcję przy okazji Zjazdu. Temat tegorocznego Zjazdu był bardzo podobny do tematu naszego, gliwickiego sympozjum: "RODZINA CHRZEŚCIJAŃSKA NADZIEJĄ JEDNOCZĄCEJ SIĘ EUROPY". Tyle tylko, że nasze sympozjum odbyło się w roku 2003. Byliśmy pierwsi !
Piotr Gawor, 14.03.2010 r.
Stowarzyszenie włącza sie do akcji protestacyjnej przeciw zgłoszeniu przez rząd RP kandydatów mających reprezentować Polskę w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Zarząd Główny SRK DG w swoim imieniu wysłał list do Premiera Donalda Tuska. Treść listu zamieszczamy poniżej.
Prosimy poszczególne koła parafialne o przyłączenie się do protestu i wysyłanie w swoim imieniu (członków SRK DG) podobnych listów. Szczegóły dotyczące kontrowersyjnych kandydatów i mogacych wystapić konsekwencji można znaleźć w mumerze 2 z 2010 r. Gościa Niedzielnego (artykuł Przemysława Kucharczaka) i w numerze 5 z 2010 r. Niedzieli (felieton Czesława Ryszki).
STOWARZYSZENIE RODZIN KATOLICKICH |
Rodzina ma prawo istnieć |
|
DIECEZJI GLIWICKIEJ |
i rozwijać się jako rodzina |
|
Organizacja Pożytku Publicznego |
(Karta Praw Rodziny, art.6) |
|
44-100 Gliwice, ul. Łużycka 1, skr. poczt. 196 tel. (032) 230-71-42 |
|
|
Numer KRS 2841 |
NIP 631-10-63-282 |
|
PKO BP S.A. O/Gliwice |
|
|
54 1020 2401 0000 0102 0145 7159 |
|
|
|
|
|
Gliwice, dnia 16.02.2010 r. |
|
|
l.dz. |
|
|
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Al. Ujazdowskie 1/3
00-583 Warszawa
Szanowny Panie Premierze!
W imieniu Zarządu Głównego Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Gliwickiej wyrażam zdecydowaną dezaprobatę wobec decyzji Pana Premiera dotyczącej wyboru na polskich kandydatów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka panów: Leszka Garlickiego, Marka A. Nowickiego i Romana Wieruszewskiego.
Panowie ci, wyrażając publicznie brak akceptacji wobec obowiązującej w polskim prawodawstwie ochrony prawa do życia w fazie prenatalnej (art. 1 ustawy z 7 stycznie 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży), nie gwarantują bronienia na forum Europejskiego Trybunału Praw Człowieka polskiej racji stanu, nie wspominając o bronieniu podstawowego prawa do życia każdego człowieka.
Wyrażając protest przeciwko tej decyzji, zwracam się jednocześnie z pytaniem:
Jak Pan Premier, deklarując się jako zwolennik „obecnego kompromisu” w sprawie ochrony praw dzieci poczętych, zamierza zagwarantować, że prawo do tej ochrony będzie prezentowane i bronione na forum Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przez osoby deklarujące się jako przeciwnicy „obecnego kompromisu”?
Z poważaniem
Piotr Gawor – prezes SRK DG
Jak co roku, w Niedzielę Świętej Rodziny - patronalne święto Stowarzyszeń Rodzin Katolickich - członkowie SRK DG spotkali się w parafii p.w. Św. Józefa w Zabrzu na nieszporach. Tym razem termin został przesunięty o tydzień, na pierwsza niedzielę roku 2010. Było nas ok. 60 osób reprezentujących trzy Oddziały Dekanalne. Brakowało tylko Tarnogórzan. Po nieszporach gościnności na najwyższym poziomie udzieliło nam tradycyjnie Koło nr 3, wsparte pomocą całego Oddziału Dekanalnego Zabrze. Tytułowym Szefem całości był oczywiście Św. Józef. Drugiej części szefował natomiast ks. inf. Paweł Pyrchała, który przedstawił historyczną gawędę o problemach zabrzańskich rodzin i ich duszpasterzy z lat przedwojennych i powojennych.
Zarząd Główny przekazał obecnym tradycyjny biuletyn, a dla każdego Koła książkowe wydanie dokumentu "Służyć prawdzie i małżeństwie i rodzinie", do wykorzystania w pracy formacyjnej w tym roku.
Z biuletynu:
Szanowni i drodzy członkowie i sympatycy
Stowarzyszenia Rodzin Katolickich
Diecezji Gliwickiej i Archidiecezji Katowickiej!
Wchodzimy w nowy, 2010 rok, wyposażeni (a może trzeba byłoby powiedzieć – uzbrojeni) w dwa ważne dokumenty, skierowane przez pol-skich biskupów w szczególny sposób do rodzin:
- opracowany w czerwcu przez Radę ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski dokument „SŁUŻYĆ PRAWDZIE O MAŁŻEŃSTWIE I RODZINIE”,
- list pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny z 27 grudnia 2009 r., zatytułowany „BĄDąMY ŚWIADKAMI MIŁOŚCI”.
Może warto u progu roku wypisać sobie z wysłuchanego listu pasterskiego kilka myśli i potraktować je jako zachętę do przestudiowania obydwu dokumentów w ramach formacyjnej pracy w Stowarzyszeniu.
***
Betlejem to nie sentymentalna historia, ale kluczowy etap walki, jaką Bóg podjął o człowie-ka. Ewangelie zostały spisane już po zmartwychwstaniu i opisują narodzenie tego, który dla nas i dla naszego zbawienia został ukrzyżowany, umarł i zmartwychwstał. Betlejem i krzyż idą razem i wzajemnie się wyjaśniają!
***
Chrystusa nie można wyznawać jedynie od święta a do tego po cichu i tylko prywatnie. Kto kocha, ten nie kryje się ze swoją miłością. (...) Gdy ktokolwiek urąga Krzyżowi Chrystusowemu, trzeba powiedzieć jasno: dosyć! Historia świadczy, że każdy, kto – strojąc się w szaty obrońcy praw człowieka – walczył z krzyżem, ostatecznie okazywał się tyranem.
***
Niech miłość Wasza będzie „na wskroś ludzka, a więc zarazem zmysłowa i duchowa”. Nie kierujcie się jedynie „impulsem popędu lub uczuć” . Bądźcie nie tylko jednym ciałem, ale też jednym sercem i jedną duszą. Równocześnie jednak bądźcie dla siebie świadkami Miłości w Wa-szym ciele. Nie banalizując życia płciowego pamiętajcie, że jest to cenne „tworzywo” dane przez Boga do budowania jedności małżeńskiej.
***
Niech Wasza miłość będzie wierna i wyłączna aż do końca życia. Wierność nie tylko jest możliwa, ale konieczna, by zasmakować Miłości w całej pełni. Zdrada nie da Wam tego, za czym tęsknicie. To możecie odnaleźć tylko we własnym małżeństwie.
***
Uwierzcie, że miłość społeczna ma sens. Bądźcie jej świadkami na Waszych stanowiskach. Miłość to nie sentymentalizm, ale pragnienie i czynienie dobra dla każdego człowieka, rozu-mianego w całej jego prawdzie istoty cielesnej i duchowej, doczesnej i powołanej do życia wiecznego.
***
Siostry i Bracia! Dzisiaj, gdy otwarcie atakuje się i celowo niszczy wartości rodzinne, potrzebujecie wsparcia. Cenną pomoc dla Was stanowią ruchy i wspólnoty rodzinne, gdzie możecie spotkać ludzi podzielających Wasze ideały. Szukajcie takich środowisk i walczcie o czas na regularne spotkania. (...) Nie usprawiedliwiajcie się zbyt łatwo brakiem czasu. Ostatecznie to kwestia Waszych życiowych priorytetów.
***
Kończąc, pragniemy zwrócić uwagę, na wydany w tym roku przez KEP dokument pt. „Służyć prawdzie o małżeństwie i rodzinie”. Bardzo serdecznie zachęcamy do jego lektury i rozmowy o nim w rodzinach. Mamy nadzieję, że wielu duszpasterzy zorganizuje w swoich parafiach grupy studyjne, które będą rozważały ten tekst, szukając w nim inspiracji do rozwoju i dróg nawrócenia.
***
Z serdecznymi życzeniami na Nowy Rok, dedykuję tym razem kolędę o gwieździe i mędrcach szukających prawdy. Można się w niej doszukać akcentów wspólnych ze wspomnianym listem polskich biskupów. Mędrcy, podążając za gwiazdą ku prawdzie, znaleźli dziecko. Nie wiedzieli, że za trzydzieści lat to dziecko, gdy dojdzie do lat męskich, powie o sobie: Ja jestem prawdą, drogą i życiem i opieczętuje to pieczęcią Miłości, która zmieniła losy świata.
My to już wiemy. Życzmy sobie zatem, byśmy w swoim życiu nie schodzili z drogi prawdy i w ten sposób stawali się świadkami Miłości.
Piotr Gawor
prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich
Diecezji Gliwickiej
Polska skutecznie sprzeciwiła się próbie zdefiniowania aborcji jako prawa człowieka i usługi medycznej
Na początku lipca bieżącego roku w Genewie spotkała się Rada Gospodarcza i Społeczna Narodów Zjednoczonych (ECOSOC), której członkiem jest również Polska. Na wniosek delegacji amerykańskiej, popierany aktywnie przez przedstawicieli m. in. Szwecji, Finlandii, Norwegii, Holandii, Estonii i Francji, Rada miała przyjąć dokument dotyczący „zdrowia reprodukcyjnego”, w którym aborcja miała zostać uznana jako prawo człowieka i dostępna każdemu usługa medyczna. Sprzeciwiły się tylko trzy państwa: Irlandia, Malta i Polska. Ponieważ Irlandia i Malta nie są obecnie członkami ECOSOC, i na spotkaniu w Genewie delegacjom tych państw przysługiwał tylko głos doradczy (nie głosowały), decydujące było stanowisko Polski. Sprzeciw Polski spowodował odrzucenie dokumentu.
Co ciekawe, Polskę reprezentował podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Adam Fronczak, ale ani ministerstwo, ani rzecznik rządu nie chcieli tej informacji rozgłaszać. Tak jakby wstydzili się tego co zrobili dla życia.
Ich sprawa. Ja się cieszę i jestem dumny, że to Polska właśnie. Dumny powinien być każdy, dla kogo życie człowieka jest wartością. I przyłączam się do tych, którzy przewidują (np. Tomasz Terlikowski), że historia przyzna nam rację i przyszłe pokolenia będą wdzięczne Polsce za sprzeciwienie się kolejnej eskalacji cywilizacji śmierci.
Piotr Gawor
Pamiętacie, jak w 2007 roku zniszczono w Gliwicach na Placu Krakowskim wystawę "Wybierz życie"?
Wystawę w 2007 roku Gliwicach zrealizowała Fundacja PRO Łukasza Wróbla. Nasze Stowarzyszenie pomagało. Tzw. nieznani sprawcy zniszczyli kilka plansz. Teraz sytuacja się powtórzyła. Gdzie? W Kostrzynie nad Odrą przed wejściem na teren Przystanku Woodstock. Zamieszczamy informacje na ten temat z portalu fronda.pl
Zamaskowani bandyci zniszczyli wystawę „Wybierz życie” na Przystanku Woodstock
- Dodane przez: Redakcja Fronda.pl
- Kategoria: Wydarzenie
- sobota, 1 sierpnia 2009 10:44
- Mieli noże, pałki i gaz. Podeszli szybkim marszem, każdy wiedział, co ma robić. Zniszczyli wystawę w 2 minuty - mówi portalowi Fronda.pl Weronika Jabłońska, która była świadkiem napadu.
Wystawa „Wybierz życie” została zainstalowana przed wejściem na Przystanek Woodstock w Kostrzynie nad Odrą. Oprócz organizatorów wystawy w jej montowaniu brali udział wolontariusze i osoby z Przystanku Jezus i Przystanku Woodstock.
Ludzie Owsiaka grozili, że zniszczą wystawę
Do organizatorów wystawy kilkakrotnie podchodziły osoby z Pokojowego Patrolu WOŚP, czyli służb porządkowych Przystanku Woodstock. Gdy wystawa była gotowa i zobaczyli zdjęcia, kazali ją rozmontować.
- Po dwóch godzinach przyszedł szef Pokojowego Patrolu i zagroził, że albo my usuniemy wystawę, albo oni to zrobią. Powiedział wprost, że mamy się stąd wynieść. W tym samym czasie wiele osób z Przystanku Woodstock zatrzymywało się i oglądało wystawę – mówi Fronda.pl jedna z wolontariuszek pracujących przy wystawie, Weronika Jabłońska.
W tej sytuacji organizatorzy wystawy zorganizowali wartę, by pilnować ekspozycji. W nocy, o godzinie 3.45 na wystawę napadło około 10-12 osób z twarzami zamaskowanymi tzw. arafatkami.
Policja szuka sprawców. I świadków
Policja przesłuchiwała do rana wolontariuszy będących świadkami napadu. - Prowadzimy w tej chwili czynności operacyjne. Apelujemy do wszystkich świadków wydarzenia, żeby się do nas zgłaszali - mówi portalowi Fronda.pl rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. mł. asp. Marek Waraksa. - Szkoda, że organizatorzy nie zgłosili nam sprawy już w momencie, gdy zagrożono im zniszczeniem wystawy - dodaje Waraksa.
Według relacji świadków, do których udało się nam dotrzeć, napastnicy byli dobrze zorganizowali i podobnie ubrani. Podczas akcji niszczenia wystawy nie wypowiedzieli ani słowa.
Bojówka w arafatkach
- Mieli noże, pałki i gaz. Podeszli szybkim marszem, każdy wiedział, co ma robić. Wystawa liczyła 10 banerów - wiedzieli co jest najważniejsze i jak ciąć. O godzinie 3.45 jest jeszcze dość ciemno, wszystkie koncerty są już zakończone i ludzie śpią. Można to było szybko załatwić i tak też się stało. Akcja niszczenia wystawy trwała może dwie minuty. Potraktowano gazem jednego z wartowników. Oprócz krzyków, nie udało nam się jednak nic zrobić, zwłaszcza, że na warcie stały prawie same dziewczyny – relacjonuje Jabłońska.
Wystawa była legalna
Z wystawy nic nie zostało, wszystkie zdjęcia są całkowicie zniszczone. Organizatorzy i wolontariusze czują się bezradni wobec tego, co się stało. Podkreślają, że na Przystanku Woodstock stoi mnóstwo banerów z różnymi reklamami. „Wybierz życie” była poza terenem Woodstock i była legalna.
- Poinformowaliśmy o niej kostrzyński Urząd Miasta w trybie zgłoszeniowym. W takim wypadku miasto nie wydaje zezwolenia, ale może zakazać. Nam nie zakazano wystawy – mówi Fronda.pl jej organizator Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO. Dodaje, że wystawa nie przeszkadzała ani władzom, ani policji, ani straży miejskiej. - Wystawę kazał nam zdemontować pan - cytuję z pamięci - Małowicz, wydaje mi się, że to był ktoś ważniejszy niż zwykły patrolowiec - dodaje Dzierżawski.
- Napastnicy osiągnęli swój cel jeśli chodzi o Woodstock. Odtworzenie wystawy nie jest trudne, wymaga jednak sporych pieniędzy, bo druk jest kosztowny. Ale nie poddajemy się, niektórym się wydaje, że postępując w ten sposób zagłuszą prawdę. Są w błędzie – mówi Dzierżawski.
Magdalena Romaniuk
Prezydent Obama sie myli i udaje
„Osobiście uważam, że zdrowa seksualność i dobra edukacja moralna powinny być połączone z antykoncepcją, co pozwoli unikać niechcianych ciąż. Przyznaję, że stoi to w sprzeczności z doktryną Kościoła katolickiego i nie oczekuję, że zgodzi się ze mną ktoś, kto uważa ją za element wiary. Bez wątpienia nie znajdziemy w tej dziedzinie wspólnego języka.”
Barack Obama
na spotkaniu z dziennikarzami
amerykańskich mediów katolickich,
6.07.2009 r.
Czy da się połączyć zdrową seksualność z antykoncepcją?
Czy jest możliwe połączenie dobrej edukacji moralnej z antykoncepcją?
Podejście do seksualności, moralności i antykoncepcji zgodne z doktryną Kościoła katolickiego nie musi być elementem wiary. Wystarczy nieuprzedzona wiedza o seksualności człowieka, o jego moralności i o antykoncepcji. Wiedza (a nie wiara) prowadzi do wniosku, że odpowiedzi na dwa powyższe pytania są negatywne.
Jeśli seksualność ma być zdrowa, to wykluczona jest antykoncepcja, która nigdy nie idzie w parze ze zdrowiem. Wszystkie środki antykoncepcyjne są nieekologiczne, bo sprzeczne z naturą. I nie ma tu miejsca na element wiary.
Jeśli edukacja moralna ma być dobra, to musi uwzględniać integralność natury człowieka. Nie jest dobrą edukacją moralną wskazywanie, że ma się prawo do przyjemności związanej z seksualnością jeżeli jednocześnie eliminuje się płodność, a więc to, czemu natura przydała seksualność. Antykoncepcja godzi w integralność człowieka, a eliminując bardzo istotną wartość jego natury, jaką jest płodność – okalecza go. Inaczej mówiąc – czyni z człowieka przedmiot, który się używa do osiągnięcia określonego celu.
Zdrowa seksualność i dobra edukacja moralna z jednej strony i antykoncepcja z drugiej, są przeciwstawnymi żywiołami, jak ogień i woda. Nie da się ich połączyć w sensowną jedność zgodną z prawdziwie ludzką naturą, nie mówiąc o ludzkiej godności.
Prezydent Obama udaje tylko, że chce znaleźć wspólny język. Wiedza o ludzkiej naturze (nie wiara w doktrynę Kościoła katolickiego) wyklucza różne języki.
P.G.
14.07.2009 r.
Podsumowanie Roku Św. Pawła w SRK DG
Minął rok specjalnej uwagi poświęcanej św. Pawłowi Apostołowi. Jego postać jest, a przynajmniej powinna być, szczególnie bliska naszemu stowarzyszeniu, jako że św. Paweł wraz ze św. Piotrem są patronami głównymi diecezji gliwickiej. Ponadto parafia katedralna, w której zaczęło się stowarzyszenie (Koło nr 1) jest pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła. No i dodatkowy szczegół: od siedmiu lat (i z perspektywą na jeszcze cztery) na czele stowarzyszenia stoją imiennicy św. Piotra i św. Pawła (prezes i wiceprezes ds. organizacyjnych).
Nie będę wymieniał co zawdzięczamy św. Pawłowi i, jak się to zwykło mówić, jakie łaski spłynęły na nas i nasze stowarzyszenie w tym roku za sprawą św. Pawła. Spróbuję tylko podsumować krótko nasze zamierzenia i sposób ich realizacji.
Pierwszym zamiarem, wypełnionym całkowicie, było odbycie podczas rekolekcji jesiennych w ub. roku Drogi Światła opartej na Listach św. Pawła. Padło wówczas hasło „poczujmy się w tym roku adresatami i listonoszami Listów św. Pawła”.
Hasło to zostało przypomniane podczas spotkania z okazji 15-lecia Stowarzyszenia w Zabrzu. Każdy uczestnik spotkania otrzymał książeczkę „Dobrego dnia ze św. Pawłem. Myśli na każdy dzień roku”, ze stosowną dedykacją. Od stycznia na naszej stronie internetowej codziennie pojawiała się myśl zaczerpnięta z tej książeczki, czyli odwiedzających tę stronę witał codziennie św. Paweł. W pierwotnym zamierzeniu myśli te miały być zamieszczane do końca Roku św. Pawła, czyli do 29 czerwca 2009 r., ale jakoś trudno się z nimi rozstać i nadal są zamieszczane.
Na początku Roku św. Pawła Zarząd Główny skierował do wszystkich kół słowa zachęty do zorganizowania w swoich parafiach nabożeństwa Drogi Światła. Zobowiązałem się do dostarczenia tekstów rozważań (uczestnicy rekolekcji zresztą je mieli) księżom proboszczom i do przyjazdu – jeśli będzie taka potrzeba i wola – do parafii w celu poprowadzenia nabożeństwa. Dwa koła wyraziły chęć, ale na chęciach się skończyło. Z podobną inicjatywą zwróciłem się do Wydziału Duszpasterskiego kurii, deklarując gotowość wydania przez Stowarzyszenie rozważań w formie broszury. Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Tak więc mimo dobrych chęci listonoszami okazaliśmy się być kiepskimi. Przechowujemy gdzieś te listy (Listy!), prawdopodobnie ze szkodą dla nas samych i dla potencjalnych adresatów. Może trzeba było, jak św. Paweł, wyruszyć w drogę do poszczególnych gmin… Ale widać uznaliśmy, że wyrabianie naszych namiotów jest ważniejsze.
Zwróciłem się również poprzez stronę internetową (ale i podczas spotkań) do członków SRK DG i wszystkich chętnych o dostarczanie zdjęć św. Pawła znajdujących się w naszych kościołach parafialnych, aby stworzyć z okazji Roku św. Pawła mini galerię zatytułowaną „Św. Paweł jakiego znam (z widzenia)”. Nie wpłynęło ani jedno zdjęcie. To co jest na podstronie Galeria zrobiłem sam. Są to zdjęcia z mojego kościoła parafialnego, z katedry gliwickiej i z kościoła św. Pawła w Zabrzu-Pawłowie.
Sądząc po oddźwięku z jakim spotkały się przedstawione inicjatywy, a raczej jego braku, to albo inicjatywy były do niczego, albo…
Niech każdy rozstrzygnie i dokończy we własnym sumieniu.
P.G.,7.07.2009