Skreślać, nie skreślać…
Po raz pierwszy od objęcia funkcji prezesa Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Gliwickiej zdarzyło się, że obowiązki zawodowe uniemożliwiły mi uczestniczenie w Walnym Zgromadzeniu Delegatów SRK DG, które odbyło się w sobotę, 5 marca 2011 r. Było to ważne zgromadzenie, jako że miało w programie dokonanie zmian w statucie i zatwierdzenie sprawozdania finansowego za ubiegły rok. Potrzeba wprowadzenia zmian w statucie wynikła z konieczności dostosowania statutu do wymagań znowelizowanej ustawy o działalności pożytku publicznego, ponieważ posiadamy status organizacji pożytku publicznego (OPP). Przy okazji wprowadzone zostały drobne zmiany dostosowujące statut do bieżących sytuacji. Zatwierdzenie sprawozdania finansowego z kolei jest niezbędne, by przekazać je do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) oraz do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Obydwa te zadania, łącznie z zaakceptowaniem sprawozdań Zarządu Głównego (prezesa i skarbnika), Głównej Komisji Rewizyjnej, oraz Komisji Pojednawczo Dyscyplinarnej zostały zrealizowane. Wypada więc wyrazić zadowolenie i satysfakcję, że przygotowane przeze mnie materiały na WZD okazały się przydatne i ułatwiły sprawny przebieg obrad. W relacjach uczestników zgromadzenia pojawiły się jednak informacje, które skłoniły mnie do podzielenia się niniejszymi refleksjami, mimo że nie brałem udziału w spotkaniu. Liczę przy tym na to, że moje uwagi staną się przyczynkiem do dyskusji wśród członków Stowarzyszenia nad sprawami, moim zdaniem, ważnymi. Do takiej dyskusji zachęcam, otwierając dla głosów forum na naszej stronie internetowej.
Rzecz dotyczy poruszonej w ramach wolnych wniosków (nie wcześniej, choć była taka możliwość!) sprawy członkostwa Mirosława Sekuły w Stowarzyszeniu. Nie znam wszystkich szczegółów emocjonalnej dyskusji, ale w przekazanych mi relacjach można było się dopatrzeć krytycznej oceny stanowiska Zarządu Głównego (a może tylko prezesa) w tej sprawie. Charakterystyczną cechą tej sprawy jest zróżnicowanie stanowisk. W kontaktach poprzez stronę internetową, a także w dyskusji pod koniec Walnego Zgromadzenia ujawniły się dwa odmienne poglądy. Wg jednych „Sekuły nie powinno być w Stowarzyszeniu” i trzeba go skreślić niezależnie od tego co w tej sprawie zrobił Zarząd Główny i Komisja Pojednawczo-Dyscyplinarna. Wg innych wniosek Zarządu Oddziału Dekanalnego Bytom o skreślenie został rozpatrzony poprawnie, zgodnie ze statutem i sprawa została załatwiona właściwie. Sądzę, że nie ma potrzeby zastanawiania się nad tym, który pogląd przeważa. Chcę tylko przedstawić pod rozwagę kilka uwag.
- Zarząd Główny bez zbędnej zwłoki przekazał wniosek Oddziału Dekanalnego Bytom do Komisji Pojednawczo-Dyscyplinarnej, bo nie mógł postąpić inaczej.
- Komisja Pojednawczo-Dyscyplinarna podjęła się niełatwego zadania przeprowadzenia szczegółowego postępowania, zachowując należytą staranność i obiektywizm. Trzeba dodać, że była to pierwsza w historii Stowarzyszenia tak poważna sprawa powierzona Komisji.
- Uchwała Komisji Pojednawczo-Dyscyplinarnej wraz z obszernym uzasadnieniem została przedstawiona Zarządowi Głównemu we wrześniu 2010 r. Kopię uchwały wraz z uzasadnieniem otrzymał Zarząd Oddziału Dekanalnego Bytom, który mógł z tymi dokumentami zapoznać wszystkich zainteresowanych, a zwłaszcza wnioskodawców. Nic nie stało na przeszkodzie, by informacja o wynikach postępowania KP-D mogła być rozpowszechniona również w innych Oddziałach Dekanalnych.
- Po upływie 1 miesiąca, w ciągu którego przysługuje, zgodnie ze statutem, odwołanie, uchwała została opublikowana na stronie internetowej Stowarzyszenia, a więc stała się dostępna dla wszystkich i pozostaje taką do dnia dzisiejszego w zakładce Aktualności.
- Jako prezes stoję na stanowisku i niejednokrotnie je przedstawiałem, że skreślanie członków Stowarzyszenia należy traktować jako ostateczność i stosować tylko w szczególnych przypadkach. Moim zdaniem ta sprawa nie należy do takich szczególnych przypadków.
- Zgadzam się z wyrażanym stanowiskiem o prawie członków Stowarzyszenia do aktywności społeczno-politycznej (uznaję to wręcz za obowiązek), mającej na celu dobro rodziny. Jednocześnie jednak nie uważam, by jedynym wyrazem tej aktywności miało być domaganie się usunięcia kogoś ze Stowarzyszenia. Od tego nie poprawi się sytuacja rodziny w Polsce i w naszej diecezji.
- Nigdy nie pozwalałem sobie na różnicowanie członków Stowarzyszenia wg jakichkolwiek kryteriów. Wszyscy mają równe prawa (i obowiązki) i są mi jednakowo bliscy. Jeżeli kogoś bulwersuje, czy nawet gorszy postawa innych członków (np. tych „na świeczniku”), to bardzo proszę o poważne przemyślenie swoich racji, zastanowienie się i podejmowanie rozmów oraz osądów w duchu chrześcijańskim. Przypowieść o belce i drzazdze w oku (Mt 7,3) jest aktualna i może warto ją poszerzyć nawet na sytuację, gdy obiektywnie belka i drzazga zamieniły się miejscami.
- Wypowiedź o zamiataniu pod dywan traktuję jako emocjonalna figurę retoryczną, wyrażoną na wyrost, z chęcią wyrażenia swojego zaangażowania. Gdyby tak nie było, to byłaby krzywdząca dla członków Zarządu Głównego.
Piotr Gawor – prezes SRK DG
8.03.2011 r.
Orzeczenie KP-D: ~srkdg/files/file/komisja_orzeczenie.pdf