Premier Donald Tusk zapowiedział rychłe podpisanie Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet. Wysyłaliśmy protesty, które jednak nie dochodziły pod adres poczty elektronicznej premiera. Był chyba założony filtr. A miała to być forma konsultacji społecznej. Przypominamy zatem dlaczego, jako Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Diecezji Gliwickiej, sprzeciwiamy się podpisaniu tej konwencji. W celu lepszego utrwalenia nasze dziewięć argumentów podawać będziemy codziennie po jednym.
17.07.2012 r.
Dziewięć razy NIE dla Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet
1. NIE, bo mamy własne rozwiązanie w postaci ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która to ustawa i tak wzbudza liczne kontrowersje. Po co więc dodatkowy dokument, wzbudzający kontrowersje jeszcze poważniejsze?
17.07.2012 r.
2. NIE, bo płci nie sposób oderwać od jej biologicznego wymiaru i zgodnie ze zdrowym rozsądkiem zbędna jest nowa definicja wskazująca na „społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn”.
18.07.2012 r.
3. NIE, bo zgodnie z art. 18 Konstytucji państwo ma obowiązek wspierać związek kobiety i mężczyzny, rodzinę, macierzyństwo i rodzicielstwo. Jest to szczególnie ważne w sytuacji istniejącej zapaści demograficzne, której konstruktorzy nowej definicji płci, a właściwie konstruktorzy społecznych ról i zachowań pretendujący do reprezentowania „postępowego” społeczeństwa, w żaden sposób nie są w stanie zapobiec.
19.07.2012 r.
4. NIE, bo nie zgadzamy się na konieczność „wykorzeniania uprzedzeń, zwyczajów, tradycji i wszelkich innych praktyk opartych na pojęciu niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn”. Uprzedzenia i praktyki oparte na pojęciu niższości kobiet oczywiście tak (ale to nam gwarantuje konstytucja), ale tradycji i stereotypowych ról kobiet i mężczyzn polegających m. in. na ojcostwie, macierzyństwie i życiu rodzinnym będziemy bronić.
20.07.2012 r.
5. NIE, bo nie jest nam potrzebne poddanie rodziny werdyktowi jakiegoś międzynarodowego organu czuwającego nad realizacja zapisów Konwencji. O naszych rodzinach, chcemy decydować sami.
21.07.2012 r.
6. NIE, bo koszty, które trzeba będzie ponieść na wprowadzanie Konwencji lepiej skierować na stworzenie i realizację polityki rodzinnej w Polsce.
22.07.2012 r.
7. NIE, bo eksponując zapobieganie przemocy tylko wobec kobiet Konwencja zakłada nierówność płci (co jest kuriozalne) i dyskryminuje mężczyzn traktowanych jako źródło przemocy.
23.07.2012 r.
8. NIE, bonie ma potrzeby edukowania dzieci od najmłodszych lat w zakresie, przykładowo, „niestereotypowych ról płci”.
24.07.2012 r.
9. NIE, bo pod pozorem i wśród oczywistych i słusznych postulatów, zawarto i takie, które pozwalają otwierać furtki do działań, które będą sprzeczne z promowaniem niezastąpionej roli tradycyjnej rodziny.
25.07.2012 r.