Wielce Szanowny Panie Prezydencie,
zwracam się do Pana z prośbą, z gorącym apelem, by nie składał Pan podpisu akceptującego tzw. „Ustawę o leczeniu niepłodności”.
Ustawa wprowadza w Polsce bardzo liberalne zasady dotyczące tzw. sztucznego rozrodu. W naszym kraju opinia publiczna szanuje poczęte życie, jego godność i świętość, w większym stopniu, niż ma to miejsce w większości krajów europejskich. Nasze przepisy prawa odnoszące się do tych problemów, chociaż niedoskonałe, podążają za poglądami obywateli wynikającymi z naszej wielowiekowej kultury, tradycji i przywiązania do wiary.
Ustawa zdecydowanie kłóci się z tą tradycją, wprowadza poważny dysonans w naszej kulturze prawnej. Jej przepisy pozwalające na niszczenie wielu istnień ludzkich, określające zarodek ludzki, najwcześniejszą formę rozwoju organizmu człowieka jako „grudkę tkanek” nie liczą sią godnością człowieka, dziecka i rodziców, związaną nieodłącznie z rodzicielstwem.
Powiedział Pan, że nie może być strażnikiem ludzkich sumień. Oczywiście, każdy człowiek odpowiada za własne sumienie. Jednak my wszyscy i Pan, jako Prezydent naszego kraju w szczególności odpowiadamy za losy dzieci poczętych w sztuczny sposób, poza łonem swoich matek, za losy naszych sióstr i braci. Nie są już one własnością swoich rodziców. Troszczenie się o nich jest naszym i Pana obowiązkiem. To są ludzie jak my wszyscy, jak Pan również. Godni naszego szacunku, naszej miłości. Chcemy, aby wszyscy oni przeżyli koszmar hodowli na szkle, selekcji, zamrażania, odmrażania. Chcemy, by bez przeszkód rozwijali się i urodzili, rośli szanowani i kochani, jak my wszyscy. Ale proponowana ustawa i sama istota procedury in vitro nie pozwalają na to. Dlatego nie powinniśmy zgadzać się na to, by teraz, już przy pełnej prawnej akceptacji, zarodki nadal były tworzone bez opamiętania, ich setki tysięcy przechowywane były latami w ciekłym azocie, ogromna większość z wyrokiem śmierci.
Wyjątkowo liberalna ustawa stwarza furtkę dla wielu wynaturzeń i działań w sposób oczywisty niezgodnych z godnością i powołaniem człowieka, z prawami poczętych w ten nieludzki sposób dzieci. W majestacie prawa utrwalać się będzie i szerzyć przekonanie, że dzieci mogą być dostępne na zamówienie. Stąd tylko krok do przekonania, że każdy, kto zechce, będzie musiał je otrzymać. Raz uchylone drzwi otworzą się w przeciągu na oścież. Wszystko będzie możliwe. Możliwe będzie zastępcze rodzicielstwo (surrogacy) , gdzie jedno dziecko będzie mogło mieć pięcioro rodziców, możliwa będzie adopcja dzieci przez pary homoseksualne. Dopuszczalna będzie eugeniczna selekcja zarodków, diagnostyka preimplantacyjna pod kierunkiem ambitnych pseudonaukowców prowadzić ma do wyprodukowania „super ludzi”. Nie jest prawdą, że nie będą niszczone zarodki nie rokujące prawidłowego rozwoju w przyszłości. Metody określania takiego „rokowania” są bardzo nieprecyzyjne, przeznaczać się będzie do niszczenia zarodki według subiektywnej oceny laboranta lub lekarza weterynarii. Trzeba też podkreślić, że każda metoda sztucznego rozrodu pociąga za sobą śmierć żywych istot ludzkich.
Treść ustawy świadczy o tym, ze państwo pozbywa się obowiązku kontrolowania tworzonych przez wieki podstaw prawnych, na których opiera się rodzina, w której poczyna się i rodzi dziecko. Według nowej ustawy wystarczy tylko „zgodne oświadczenie” rodziców dziecka. Podobnie adopcja zarodka będzie przebiegała bez zachowania warunków prawnych, przy pomocy których państwo skrupulatnie kontroluje teraz przebieg adopcji dziecka już urodzonego, w imię dobra tego dziecka. To niczym nieuzasadniony przewrót w dziedzinie prawa rodzinnego.
Ustawa odczłowiecza dziecko. Po to by można je było sztucznie tworzyć selekcjonować, abortować. Życie dziecka podporządkowane ma być pragnieniom ludzkim a nie swojej własnej wartości. Pozory restrykcji mają jedynie zagłuszać sumienia.
Wielce Szanowny Panie Prezydencie, niech Pana nie zwiodą piękne słowa zawarte w Ustawie, że „proponowane leczenie niepłodności (in vitro w istocie nim nie jest) jest prowadzone z … uwzględnieniem prawnej ochrony życia, dobra i praw dziecka”. Bowiem w innej części tekstu dzieli się życie ludzkie na stadia „zarodka, płodu, człowieka i zwłok lub szczątków ludzkich”. Dziecko mające się za chwilę urodzić nie jest więc według ustawy jeszcze człowiekiem, podobnie jak osoba ludzka po śmierci przestaje nim być. Taka jest prawda o wizji człowieczeństwa twórców Ustawy.
Uzasadniony jest więc pogląd, że lepsza byłaby dotychczasowa sytuacja prawna niż usankcjonowanie moralnych niegodziwości i realnych zagrożeń dla życia wielu niewinnych ludzi, którzy mają być powoływani do życia zgodnie z Ustawą, ale w sposób sprzeczny z prawem naturalnym, prawem stanowionym i z człowieczeństwem tych ludzi.
Panie Prezydencie, to bardzo ważna sprawa. Powiem wprost, od tego, jak Pan się zachowa w końcowych dniach swojej prezydentury zależeć będzie w dużym stopniu jak wspominać będą Pana kadencję jako Prezydenta Rzeczpospolitej obywatele naszego kraju.
Z wyrazami szacunku
Bogdan Chazan
Treść listu za fronda.pl